Drodzy Forumowicze,
mam dylemat. Stałem się niedawno właścicielem fiata 126p z 1982r, którego nabyłem drogą kupna. O ile to akurat jest
super sprawą, to problem polega na tym, że muszę go odebrać z dala od domu (200km) i postarać się nim wrócić. Samochód ma opłacone oc, przegląd także jest ważny, ale poza tym mam obawy, czy mi się coś po drodze nie rozleci. Auto stało przez wiele lat, odpalane było i jeżdżone okazyjnie. Podczas mojej wizyty u właściciela silnik dopiero po kilku razach zakaszlał i zaczął normalnie pracować, co akurat wydaje mi się normalną sprawą, jeżeli samochód stoi więcej niż jeździ. Obejrzałem go od spodu, blachy są zdrowe, zero rdzy ponieważ nie jeżdżony w zimie i garażowany (dzięki temu też nie za niska cena) ale pod silnikiem widać olej. Podczas jazdy próbnej były problemy z hamulcami (tak jakby ich wcale nie było). O ile hamulce właściciel zrobi na swój koszt (albo układ jest zapowietrzony, albo kwestia cylinderków) to martwi mnie ten olej i wynikające z rozmów ze znajomymi i przyjaciółmi i ich doświadczeń z maluchami w przeszłości coś w rodzaju lęku przed tym, że mi się ten samochód rozpadnie
Powiedzcie, jest coś na co jako laik powiniennem / mogę zwrócić uwagę i o co zadbać aby malec pokonał trasę bez komplikacji?
Pozdrawiam serdecznie i z góry dziękuję za uwagi i porady