Witam.
Otóż mam wielki problem z moim FL 85'..
Tak jak w temacie.. jak zimny to obroty idealne nawet po odpuszczeniu ssania pracuje równo, dobrze przyśpiesza, nie ma żadnego problemu.. Zaś jak tylko przejadę jakieś 10 kilometrów to silnik zaczyna tracić moc, dławić się, wreszcie zmusza mnie do redukcji biegu.. po redukcji biegu sukcesywnie traci moc do 2 biegu aż do zadławienia silnika... i stoimy... Stoimy chwilę (wypalam fajka) odpalam, znowu jadę dobrze jakieś 5, 10 kilometrów i to samoooo.... (
Dławienie, redukcje biegów, aż do zatrzymania i zgaszenia silnika... Wymieniałem pompkę paliwową na "nową" i zrobiłem na niej żeby nie oszukać 300 kilometrów (na zlot do Łodzi i z powrotem )
Nie wiem co to może być... Świeczki, przewody...?
Jeżeli świeczki albo przewody to czemu objawów nie ma na zimnym silniku..? a z odpalaniem nie ma najmniejszego problemu..? (no oczywiście jeżeli jest zimny =D)