12 odpowiedzi na ten temat

[Mat]

Słuchajcie, od dłuższego czasu szukam jakiegoś ciekawego maluszka i w przypływie sentymentu stwierdziłem, że fajnie by było odnaleźć samochód dziadka (jeśli jeszcze nie poszedł na żyletki). Maluszek został sprzedany pod koniec 96 lub na początku 97 roku z nr rejestracyjnym LZI 8626 do Zduńskiej Woli. Był to rocznik 89 kolor zomo. To praktycznie tyle co o nim wiem (oprócz tego, że fajnie się prowadził na kolanach dziadka jak miałem 6 lat ) Mam jakieś kwity z początku lat 90 i nawet wezwanie po odbiór samochodu z biura eksportu wewnętrznego - kosztował 1100 dolarów Ma ktoś pomysł jak zabrać się do sprawy?? Będę bardzo wdzięczny za pomoc

[Delmut]

Słuchajcie, od dłuższego czasu szukam jakiegoś ciekawego maluszka i w przypływie sentymentu stwierdziłem, że fajnie by było odnaleźć samochód dziadka (jeśli jeszcze nie poszedł na żyletki). Maluszek został sprzedany pod koniec 96 lub na początku 97 roku z nr rejestracyjnym LZI 8626 do Zduńskiej Woli. Był to rocznik 89 kolor zomo. To praktycznie tyle co o nim wiem (oprócz tego, że fajnie się prowadził na kolanach dziadka jak miałem 6 lat ) Mam jakieś kwity z początku lat 90 i nawet wezwanie po odbiór samochodu z biura eksportu wewnętrznego - kosztował 1100 dolarów Ma ktoś pomysł jak zabrać się do sprawy?? Będę bardzo wdzięczny za pomoc

Sprawdziłem, że auto o tym numerze nie istnieje lub nie posiada opłaconego OC. Zatem na 99% tablice się nie zachowały.

Skoro masz papiery od niego to masz też nr VIN.
Wyślij mi go w całości na prv

[Mat]

No właśnie nie ma vinu w tych papierach... Przeszukam szpargały dziadka w pt może uda mi się znaleźć jakąś umowę kupna sprzedaży.

[Delmut]

No właśnie nie ma vinu w tych papierach... Przeszukam szpargały dziadka w pt może uda mi się znaleźć jakąś umowę kupna sprzedaży.

Nie ma VINu ma rachunku?? Jakies stare kwity na ubezpieczenie??

Poszukaj pod hasłami: numer nadowzia, numer samochodu, numer pojazdu etc

[Mat]

OK znalazłem stara umowę. Dziadek przygotował kilka kopii więc nie ma właściciela ale jest nr silnika 6237979 i nr podwozia 9565388. Początek vinu wszystkie maluchy miały taki sam, że podaje się tylko ostatnie 7 pozycji??

Mój FL tez jest z 89 roku i jego vin wygląda tak: SUF126A0019480312. Ósma pozycja od końca odpowiada za rok produkcji, więc obstawiam, że w maluchu dziadka będzie taka sama czyli poszukiwany maluszek powinien mieć vin: SUF126A0019565388. Dobrze kombinuję?

[ddzkm]

Baza UFG nie znalazła takiego pojazdu, więc w najlepszym wypadku nie ma on OC i gdzieś stoi, albo po prostu nie istnieje już, niestety.

PS: Wspisałem obie wersje VIN-u - długą, pełną i krótką.

Szkoda, że nie wiadomo komu sprzedany - tak łatwiej by było dojść co się z nim dalej działo.

[Mat]

A jak szukałeś? Gdzie nie wklepię tego vinu to wyskauje mi wiadomość żebym zabulił conajmniej dyszkę

[ddzkm]

Baza UFG:

https://zapytania.oi...guest?with=zpp1

[Mat]

Myślisz, że to wiarygodne źródło? Jak wpisywałem w tych bazach co wyskakują na pierwszych pozycjach w google to pisało, że mają informację o tym pojeździe ale trzeba zabulić. Nie wiem czy to ściema jakaś nie jest.

[ddzkm]

To bardzo wiarygodne źródło - każdy pojazd, który oczywiście ma wykupione OC, będzie się znajdował w bazie Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.

[Pro100wnik]

Baza UFG:

https://zapytania.oi...guest?with=zpp1

zainteresował mnie ten temat, znalazłem kiedyś świstek z ubezpieczenia eleganta swojego taty, sprawdzałem po vinie i brak danych ;/ fajnie by było odnaleźć autko po tacie

[Ghost666]

Powiem Ci że to nie jest jakos dokładne. Wpisałem dane 3aut to mi inne dane aut wyszły zamiast mondeo 2,0tdci titanium, to ambiete lub polo 1,9sdi basis zamiast 1,9tdi ale wersji nie pamiętam ale napewno nie wersja bazowa. A przy motorze wyszło że yamaha a w życiu nie miałem yamahy. Więc czemu by nie wersja że się nie myli ten ich komputerek i rzeczywiście ten maluszek u kogoś taśtasia?

[Mat]

Kurcze oby. Zadzwonię do wydziału komunikacji w poniedziałek może tam mi powiedzą jak działać w takiej sprawie. Wygooglowałem, że są jacyś detektywi od samochodów ale to już chyba przerost formy nad treścią...