Fiacik z gór
Started By
SAS
, 03 lis 2007 18:04
223 odpowiedzi na ten temat
#42 OFFLINE
Napisany 27 listopada 2007 - 15:52
szym_cios nie chce się kłócić, bo najpierw jak pisalem co i jak wygląda a potem dopiero ty ale coś mi się wydaje, że ty poporstu piszesz tak jak wiatr wieje i to nie tylko u mnie w temacie.
Nic to, malucha raczej bede robił, a co do tego czy to sie opłaca czy nie to już pisałem.
Nic to, malucha raczej bede robił, a co do tego czy to sie opłaca czy nie to już pisałem.
Żyj aż do śmierci!
#44 OFFLINE
Napisany 27 listopada 2007 - 16:54
SAS rozumiem Twoje podejście, ale nie chodzi o to czy się opłaca. Chodzi o to, że każda ingerencja w blachę migomatem czy palnikiem, tę blachę osłabia. Auto raz zreperowane trochę choć taniej niż - piaskowanie/szkiełkowanie/ pełne gruntowanie i pełne zabezpieczenie antykorozyjne - potem musi pokazać Ci pazur. Powychodzi wszystko, nie od razu. O co to to nie... powoli rdza będzie czekać znów w zakamarkach. Ale wyjdzie - po 1 lub 2 zimie.
Chyba, że malacz do lansu w pogodne dni - to jestem na TAK.
Chyba, że malacz do lansu w pogodne dni - to jestem na TAK.
#45 OFFLINE
Napisany 27 listopada 2007 - 17:03
Moch masz racje w tym co mówisz Ale jeżeli teraz dokładnie obada się całe podwozie i wyjdzie na to że jest zdrowe tylko gdzie niegdzie wyszła rdza albo dziurka warto to pożądnie zrobić i malczan jeszcze pochula długo:lol: a za 2 lata można znowu zrobić a po 5 latach można zmienić
#46 OFFLINE
Napisany 27 listopada 2007 - 17:16
No to niech najpierw chłopak weźmie się za wyjęcie tapicerki, potem odkucie bitgumu. Bo na razie rzeźba w gównie. Gadamy sobie i żadnej reakcji.
#47 OFFLINE
Napisany 27 listopada 2007 - 21:00
Moch Wielkie dzieki za twoje podejście i slowa bo jęczysz ja inni i wygrażasz, bardzo to cenie. Wiem dobrze, że bez piaskowania to każda robota nie jest taką wpełni i do końca. Doskonale sobie również zdaje sprawę, że spawanie osłabia blache ale zgrzewarki takowej nie mam.
Żyj aż do śmierci!
#49 OFFLINE
Napisany 27 listopada 2007 - 21:58
Ok, ok - ale co się dzieje z "wygrzanym" materiałem?
#51 Gość_Franiu126p_*
Napisany 28 listopada 2007 - 10:28
SAS, ja Ciebie podziwiam. Fakt że twój bolid to (jak by nie było) złom, ale mimo to go ratujesz. Gdzieś wcześniej napisałeś, ze "Człowiek ma uczucia". DOKŁADNIE! Ten maluszek to kilkanaście lat historii, miłych i nie miłych chwil, kupa czasu... Powodzenia w WALCE z nim Oby Ci się udało, 3mam kciuki!
#52 OFFLINE
Napisany 28 listopada 2007 - 10:53
To co kocham w tym autko to jego bezawaryjność. Oglądam filmy ze zlotóe ze Zvolenia i dziwi mnie ze tak wam te maluchy padały, choć to rozumialem ale moje kochanie wogole, bo nasz nigdy takich problemow nie miał. Jedynie co się w nim CIĄGLE psuje to termostat.
Wielkie dzieki Franiu za twoje slowa, doceniam to.
Wielkie dzieki Franiu za twoje slowa, doceniam to.
Żyj aż do śmierci!
#54 OFFLINE
Napisany 28 listopada 2007 - 11:32
No i właśnie tego nie zabardzo rozumiem. Fakt trzeba looknąć na hamulce przynajmniej dwa razy do roku i przesmarować zwrotnize przynajmniej raz, porobić poprawki lakiernicze, ew. jaką żarówkę zminić to jest wszystko. Dlaczego się wam te mluchy psują?to są uroki malucha
Ja podejzewam ze to sprężyna od klapki jest za mocna i je poprostu rozwala. Jak będe ściągła blachy to się jej przyjże.Ale mi termostat się jeszcze nie zepsuł
Żyj aż do śmierci!
#55 OFFLINE
Napisany 28 listopada 2007 - 13:20
ekarol napisał:
to są uroki malucha
No i właśnie tego nie zabardzo rozumiem.
Ale tu nietrzeba dużo rozumieć to sie wie że maluch potrafi w nieoczekiwanym monencie sie zje..
A dlaczego maluchy się psują?? Niewiem Ich się zapytaj A jak tam SAS Maluszek, zaczołeś coś już gdzebać przy nim?? Pozdro
#56 OFFLINE
Napisany 10 grudnia 2007 - 14:37
Sobota pracowitą była
Odrazu pisze żeby nie zapomnieć Wielkie dzięki dla ekarol'a za wycieczkę na zakupy motoryzacyjne, trase do wujka i dobre słowo na koniec zagrzewające do walki o przyszłość Maluszka.
No i jeszcze za pozyczenie kiery. U mnie ekarol jest na drobny wielkoklin czyli ta druga
W piątek późnym popołudniem strzeliłem trasę do Nowego Targu ale z racji pory i faktu że jednak trzeba pogadać z dawno nie widzianą rodzinką nie było wykonywania żadnych prac.
W sobotę prace rozpoczely się od wyczyszczenia z różnych gratów bagaznika. Odkrecenie zderzaka i tu pierwsza porazka, urwalem śrubę mocującą zderzak tak koło aku. Wyczyścilem prawy bok w miejscach gdzie to należało zrobić i pomalowalem podkładam dwa razy. Wymiana filtra powietrza i świec na nowiutkie (odrazu czuć ) Wrócił też poprzedni gazior z czego się niezmiernir ciesze ja, silnik i mój portfel.
Niestety nie wymienilem cylinderka bo nie miałem nowego przewodu ani odpowietrznika a napewno nie puścilo by to i trzeba byy zadzialać inaczej więc sobie odpusciłem.
Zamontowalem nową śrubę i pozkręcalem wszystko do kupy.
Niestety najprawdopodobnie podczas prac doszlo do uszkodzenia uszczelki po pokrywą zaworów o czym dowiedzialem sie w korku przed Myślenicami gdy podszedl do mnie kierowca z tyłu i powiedzial że leje mi sie olej po klapie. Tak tak, cała komora silnika jest teraz doje*ana w oleju. Dowleklem się jakoś do Krakowa z przystankami na ostudzenie silnika i pozostałego oleju i z dymiącym tyłem. Jak stanąłem na skrzyżowniu na Opolskiej i zaczeło wiać od tyłu to nic przed soba nie wiedzidzialem . Ale jak to już ktoś tu nam powiedział :
Fotki zamieszcze jutro bo dziś leje i nie chce mi sie juz nigdzie gonić po za tym ciemno już.
Odrazu pisze żeby nie zapomnieć Wielkie dzięki dla ekarol'a za wycieczkę na zakupy motoryzacyjne, trase do wujka i dobre słowo na koniec zagrzewające do walki o przyszłość Maluszka.
No i jeszcze za pozyczenie kiery. U mnie ekarol jest na drobny wielkoklin czyli ta druga
W piątek późnym popołudniem strzeliłem trasę do Nowego Targu ale z racji pory i faktu że jednak trzeba pogadać z dawno nie widzianą rodzinką nie było wykonywania żadnych prac.
W sobotę prace rozpoczely się od wyczyszczenia z różnych gratów bagaznika. Odkrecenie zderzaka i tu pierwsza porazka, urwalem śrubę mocującą zderzak tak koło aku. Wyczyścilem prawy bok w miejscach gdzie to należało zrobić i pomalowalem podkładam dwa razy. Wymiana filtra powietrza i świec na nowiutkie (odrazu czuć ) Wrócił też poprzedni gazior z czego się niezmiernir ciesze ja, silnik i mój portfel.
Niestety nie wymienilem cylinderka bo nie miałem nowego przewodu ani odpowietrznika a napewno nie puścilo by to i trzeba byy zadzialać inaczej więc sobie odpusciłem.
Zamontowalem nową śrubę i pozkręcalem wszystko do kupy.
Niestety najprawdopodobnie podczas prac doszlo do uszkodzenia uszczelki po pokrywą zaworów o czym dowiedzialem sie w korku przed Myślenicami gdy podszedl do mnie kierowca z tyłu i powiedzial że leje mi sie olej po klapie. Tak tak, cała komora silnika jest teraz doje*ana w oleju. Dowleklem się jakoś do Krakowa z przystankami na ostudzenie silnika i pozostałego oleju i z dymiącym tyłem. Jak stanąłem na skrzyżowniu na Opolskiej i zaczeło wiać od tyłu to nic przed soba nie wiedzidzialem . Ale jak to już ktoś tu nam powiedział :
.maluch potrafi w nieoczekiwanym momencie sie zje..
Fotki zamieszcze jutro bo dziś leje i nie chce mi sie juz nigdzie gonić po za tym ciemno już.
Żyj aż do śmierci!
#59 OFFLINE
Napisany 11 grudnia 2007 - 10:52
Ty mnie nie złość
To czemu nie powiedzialąs o tym wcześniej tylko teraz wyskakujesz mi tu z jakimiś pechami i innymi takimi.
A no i zapomnialem poprzednio dodać że mam padnięte amortyzatory z tyłu i jest nie ciekawie na wybojach. Zaraz ide cyknąć kilka fotek.
To czemu nie powiedzialąs o tym wcześniej tylko teraz wyskakujesz mi tu z jakimiś pechami i innymi takimi.
A no i zapomnialem poprzednio dodać że mam padnięte amortyzatory z tyłu i jest nie ciekawie na wybojach. Zaraz ide cyknąć kilka fotek.
Żyj aż do śmierci!