Witajcie, po krótce opiszę swój problem.
Otóż zaczęło się od niemożności rozruchu silnika. Często nie łapał "prądu rozruchowego" i rozrusznik wydawał taki dzwięk "ŁUU ŁUU ŁUU"
Pomyślałem, no fak - akumulator. No więc pod prostownik, rano odpaliłem za pierwszym razem ale drugi raz znów było "ŁUU ŁUU ŁUU" i znów sypało się łaciną. Akumulator pod prostownik. I w końcu poszedłem do sklepu akumulatorowego i oddałem swój na gwarancji i dostałem zamiennik (na czas reklamacji). Podpinam pod malucha odpalam OK! Chwilę potem znów chcę odpalić i znów "ŁUU ŁUU ŁUU" i wtedy ze zdenerwowania rzuciłem chomikiem (żart) Patrzę w komorę silnika i macam po kolei kable alternatora. Okazało się, że + od alter/aku, który prowadzi do rozrusznika jest poluzowany i zaśniedziały. Oczyściłem, dokręciłem i już nie ma problemów.
Akumulator, który był dobry a ja go doładowywałem uszkodził się z mojej winy i gwarancja tego nie obejmuje (tak, wiem) i teraz pytanie, miałem 40Ah voltmaster'a i teraz moje pytanie. Chciałbym kupić coś lepszego tj. lepszej firmy mocniejszy itp. np centra 50. Pytanie jak to jest z alternatorem - wyrobi? ps sorry że sie rozpisałem, ale niech to będzie przestroga dla innych pamiętajcie o tym kabelku przed zmianą aku