Oj
Lama, nie marudź
Widzę że zrobiłeś sobie jakąs teorię i chcesz ją na siłę udowodnić
Primo:
detergent (trudne słowo
) = środek myjący.
Nigdzie nie pisałem że szoruję auto CIFem albo proszkiem do prania
W moim przypadku chodzi o szampon samochodowy
Chyba że nie używasz żadnej chemii i auto pucujesz wodą i suchą flanelą
Secundo: gdzie ja pisałem że auto myję na myjni automatycznej? Myję na myjni ręcznej, samoobsługowej. Czasem na takiej gdzie jest lanca ciśnieniowa i druga szczotka, a czasem na takiej gdzie jest tylko lanca ciśnieniowa i mikroproszek. To jest tzw. mycie bezdotykowe które sie stosuje do drogich fur, żeby czasem piach zawieszony na szczotkach nie porysował lakieru
Czasem też myję ręcznie, gąbką i wodą z wiadra. Dość nerwowo. Sęk w tym że nie mam własnej posesji, mieszkamy w bloku - a nie wiem czy wiesz że wg polskiego prawa NIE WOLNO myć aut pod blokiem, na ulicy itp. A są ludzie którym to przeszkadza i sie czepiają. Rozumiesz więc dlaczego wolę mieć spokój i korzystać z płatnych myjni?
Zresztą robi tak 75% posiadaczy aut i nie ma masowych reklamacji z powodu zniszczonego lakieru...
Tercio: co ma do rzeczy myjnia automatyczna (której użycie grozi porysowaniem lakieru jeśli ktoś przed nami miał mocno zabłocone auto) z płowieniem lakieru?
I dlaczego Fiatowi Punto mojego ojca i mojemu Oplowi Kadettowi moje sposoby mycia nie szkodzą, a maluszkowi by miały szkodzić?
PS. Ja już wiem że z moim lakierem nic nie zrobię sensownego, o malowaniu myślę (jak tylko sie uda coś po znajomości załatwić) - natomiast pytałem o to jak TRWALE zaczernić zderzaki.
I dzięki za wydzielenie topika
PS 2:
Szczaw, zderzak odtluściłem alkoholem izopropylowym i nieco nitrem (ale delikatnie bo sie bałem że zacznie rozpuszczać). W sumie mogłem użyć zmywacza do silikonów, ale jakoś nie miałem pod ręką a okazja na malowanie nadarzyła sie niespodziewanie (bo tak to nie miałem gdzie).