WItajcie. Mam na imię Damian. Pochodzę z Poznania. Mam 17 lat i posiadam 2 maluchy.
Historia z maluchami zaczęła się w roku 1996 gdy rodzice kupili swoje pierwsze auto. Był to biały maluch kupiony w komisie po kobiecie, która prawie zajechała 5 letniego malucha z przebiegiem 40 tyś km Ojciec z mamą kupili go przed moimi narodzinami, Zaraz po kupnie ojciec zmienił fotele na lotnicze. U tego samego tapicera wymienił podsufitkę na pełną (nachodzi na słupki i jest przyklejona pod uszczelkami szyb). Potem u swojego znajomego mechanika zrobił remont góry silnika (na 100% były wymieniane pierścienie). Mechanik pomógł ojcu ułożyć tego malucha, by był zrywniejszy i troszkę szybszy. Kilka lat później, ktoś przejechał nam po dachu rowerem... Ojciec oddał go do blacharza, który wyklepał dach i śladu nie ma. Gdyby mi nie powiedzli to bym o tym fakcie nie wiedział. No cóż bywa... Wracając do historii tego malucha. Na strzeżonym parkingu ukradli nam radio. Ojciec dbał o ten samochód jak potrafił. Był mechanikiem kierowcą więc o samochody dbał, nawet o służbowe ciężarówki. Zaczynał w wojsku na Starze, Jelczu itp. Auto slużyło mu na dojazdy do pracy i czasem na rodzinne wypady z rodziną. Dość tego pisania czas na jakieś fotki, bo potem dalsza część lektury...
To moi rodzice przy aucie
Tu maluch zaraz po kupnie
Ta lotka mu pasuje
Tu jakieś wakacje z moimi braćmi. Rowery na dachu czasem przewiózł
Ten najmniejszy na rękach mamy to ja Od urodzenia wychowynany z tym autem
Tu mały ja. Od małego za kółkiem
Oczywiście gdy robiono mi zdjęcie w ciężarówce ojca, maluch musiał się pojawić na zdjęciu
Tu już trochę większy ja na gokarcie a w tle oczywiście maluch
W roku 2010 gdy ja nauczyłem się jeździć tym maluchem uświadomiliśmy sobie z ojcem, że maluch nadaje się tylko do remontu. Nie dostał przeglądu Rdza brała go wszędzie, na stacji diagnostycznej pan powiedział, że auto nie ma progów Ojciec stwierdził, że jeszcze rok tym autem pojeździ i kupi coś innego, a malucha sprzeda albo odda na złom. Ja zrobiłem smutną minę i spytałem dlaczego. Ojciec powiedział, że nie ma sensu go ratować, rozrusznik do wymiany. Ujął to tak chyba, że Ty go tak bardzo chcesz to go wspólnie wyremontujemy, pomoże nam mój znajomy lakiernik "Matejko". Wtedy ja dosłownie zacząłem skakać z radości. Auto w 2010 prezentowało się tak.
Silnik, brudny, ale sprawny po za rozrusznikiem
To co mi się w maluchu podabało od dziecka. wnętrze
Niemieckie radyjko
Licznik. Tak to Bisowski licznik. Podobno tak z fabryki wyszedł.
Alarm, żeby nikt nie ukradł
Załapał się w google maps
No w roku 2011 ojciec kupił astrę 1, a maluch poszedł w odstawkę na plac firmy gdzie pracował... Astra stanęła pod latarnią gdzie kiedyś ja miałem zdjęcie z maluchem.
3 miesiące później ojciec zmarł w domu prawdopodnie na zawał serca. Przeżyłem tragedię i załamkę... W roku 2013 przypomniałem sobie o maluchu, który miał nadał stać na placu firmy gdzie ojciec pracował. Niestety jak zajechałem z kolegami rowerami na plac firmy malucha już nie było... myślałem że się tam zapłaczę... Po powrocie do domu mama wykonała telefon do szefa ojca i maluch się odnalazł na drugim placu za płotem, gdzie mnie nie wpuszczono... Na drugi dzień wybraliśmy się tam. Niestety to co zobaczyliśmy nie było miłym widokiem. Maluch stał zastawiony. Nie chce mi się pisać, przedstawię to zdjęciami..
Po pewnym czasie proszenia mamy udało mi się ją przekonać do sholowania malucha. Dostałem też warunek. Astra albo maluch. Z bólem serca pozwoliłem oddać Astrę na złom. ale udało się uratować białego malucha. Laweta i czekamy, żeby nie było tak pięknie malucha trzeba jakoś wyciągnąć
Maluch ani rusz... Telefon do znajomego mechanika co robić... Poradził jeśli to możliwe podnieść go, ściągnąć koła i obstukać młotkiem bębny. Tak też zrobiliśmy
Gdy już hamulce puściły pojawiła się nadzieja ale zaraz zaraz... co z tymi kostkami
Nagle panowie z firmy zaproponowali pomoc wózkiem widłowym Gdy już odsuneli palety można było malucha wyciągnąć
Przyjechała laweta
Ja, laweta z maluchem i moim rowerem ruszyliśmy
Po przyjeździe do garażu
Oglądając auto stwierdziłem, że jedyną słuszną rzeczą będzie rozbrenia auta i przygotować je do remontu. Wyjąłem fotele
Po kompletnej rozbiórce mogłem ocenić szkody wyrządzone przez rdze... Ogólnie tak podłoga, pas przedni, podstawa akumulatora, progi, błotniki, belka tylna, belka pod resorem, przednia ściana grodziowa, podszybie, drzwi, naroże dolne lewe.
Zacząłem kupować blachy potrzebne do remontu. Obecnie mam tak:
Potem biały poznał czerwonego.
Niestety obecna sytuacja się zmieniła i maluch musiał trafić na parking strzeżony przez głupotę właściciela garażu... Skandal... Obecnie szukam innego garażu, ale na razie nic nie ma wolnego