Cześć, mam taki problem.
Wymieniłem dzisiaj świece oraz kable zapłonowe oraz ustawiłem zapłon. Wszystko pięknie, wręcz idealnie. Maluszek odpalił na "dotyk" pochodził z 10 minut na wolnych obrotach po czym odpaliłem go jeszcze raz, ponownie zapalił idealnie, trzecia próba również. Zgasiłem go i za czwartym razem po 5 minutach, gdy podszedłem go zapalić było takie thhrryt, thhhhrrryyyt. I maluszek nie odpalił, po 2 minutach znowu. Aż momentalnie rozładował się akumulator. Podłączyłem go pod prostownik, wskazywał zero, czyli jak byłby naładowany, pod prostownikiem na rozruchu robił tak samo thhhrrryt, a gdy go odłączyłem włączyłem zapłon kontrolki się świeciły a gdy przekręciłem żeby odpalić kontrolki przygasały aż całkiem gasły.
Co może być nie tak ?
Proszę o szybką odpowiedz może uda mi się jeszcze dzisiaj go wyleczyć