Witam wszystkich.
Chciałbym się dzisiaj pochwalić pewnym osiągnięciem, które dla większości z tu obecnych kierowców pewnie nie jest niczym nadzwyczajnym. Dla mnie jednak było
W posiadanie maluszka wszedłem raczej przypadkowo, niemniej bardzo mi się spodobał. Jest to fiacik 600 ccm z 83 roku, przebieg 39 kkm. Włożyłem sporo pracy w przywrócenie mu oryginalnego wyglądu. Ale o tym opowiem może innym razem.
Na mechanice i elektryce samochodowej nie znam się prawie wcale, zaczynam się dopiero uczyć.
I tak wracając wczoraj z pracy nagle maluszek zaczął tracić moc i stanął. Ponowne próby uruchomienia go nie udały się. Po otworzeniu silnika w oczy rzucił mi się kawałek czarnego plastiku zwisającego na trzech grubych kablach: dwóch czarnych i jednym czerwonym. Zauważyłem, że czarne idą do świec a czerwony do cewki. Dedukcja była błyskawiczna - zapłon . Zauważyłem również, że ów plastikowy element pasuje do innego, metalowego elementu. Po kilku próbach udało mi się dopasować oba elementy do siebie w sposób optymalny - tak mi się wydawało. Elementy jednak nie chciały się trzymać siebie nawzajem. Wziąłem więc kawałek drutu i związałem je ze sobą, a że nie byłem w stanie związać ich wystarczająco mocno, aby napiąć drut włożyłem pod niego śrubokręt.
I uruchomiłem samochód i dojechałem nim do domu (15 km dalej). W ten sposób dokonałem pierwszej samodzielnej prowizorycznej naprawy maluszka w terenie
W załączeniu pokazuję zdjęcie zapłonu po naprawie: .
Teraz muszę go tylko naprawić już mniej prowizorycznie. Po dokładniejszym badaniu okazało się, że brak przedniej śruby mocowania sprężynki kopułki. Dodatkowo z tego co wyczytałem tylna śruba nie jest taka jak powinna być, widać nawet na zdjęciu, że to prosta śrubka.
Przede mną więc wizja zakupu dwóch śrubek i dwóch sprężynek - powinienem dać radę
Pozdrawiam
Paweł
P.S. załączone zdjęcie pojawia się tylko jako miniaturka, jak załączać zdjęcia w większych rozmiarach?