19 odpowiedzi na ten temat

[Bezelovsky]

Witam na wstępie wszystkich!
Codziennie odwiedzam to forum od dłuższego czasu, ale nie mogłem się zabrać za założenie tematu.
Właśnie dziś nastał ten dzień, aby pokazać wam czym się poruszam ( jest to moje jedyne auto którym jeżdżę na co dzień ). Jestem bardzo dumny z tego samochodu zapewne jak większość z nas. Od dziecka marzył mi się maluch, moim pierwszym autem był CC 903 który blacharsko był trupem, wiedziałem że buda nie wytrzyma zimy więc doszedłem do wniosku - Co mi szkodzi spełnić marzenie? Sprzedałem CC i kupiłem maluszka. Różnica dla mnie była taka, że wsiadając do jakiegoś innego auta to po prostu jechałem z punktu A do punktu B, gdy wsiadam do maluszka to mam uśmiech od ucha do ucha, sama przyjemność. Blacharsko jest według mnie bardzo dobrze jak na auto które ma 27 lat ( nie będzie żółtych tablic, nigdy w życiu ), w progu od kierowcy 2 dziurki od spodu ( malutkie 2x2cm ), w progu od pasażera jedna dziurka 2x2cm, tak samo na podszybiu typowe miejsce mały purchel, w miejscu na zapasówkę jedna dziurka na wylot ale malutka, no i miejscami już zaczyna lakier pękać aczkolwiek tragedii nie ma żadnej.

Maluszek to wersja FL z 1986 roku z prądnicą palony na linkę, pierwsza rejestracja w 1989r. Przelatane miał gdy go zakupiłem niecałe 52000 km, teraz ma 53503. Silnik pracuje pięknie, ale będę chciał dla pewności powymieniać uszczelki.

Zmiany dotychczasowe :
* zmieniona prądnica na alternator
* zmienione radio Unitry na jakieś no name z auxem i CD
* zmieniona kierownica z ori na Monte Carlo
* wymieniony kondensator na nowy

Plany są spore tylko wiadomo jak to bywa, lubią się zmieniać zależnie od tego co życie przyniesie dlatego nie wymienię ich. Będzie kasiorka to będą i mody. Powoli do celu, bez pośpiechu.
Bardzo bym chciał wrzucić kubełkowe fotele, bardzo mi się podobają w maluszku.
Koło, gleba i smaczki, smaczki, smaczki.

Maluch za jakiś tydzień dostanie garaż i będzie odpoczywać tam do wiosny, ale również będę chciał z raz w tygodniu nim wyjechać i przejechać się kawałeczek.






PS. Autko troszkę brudne

[poloska]

Zacna przejściówka.
Zastanawia mnie ta pierwsza rejestracja dopiero w 1989r.

[ArKo]

Bardzo ładny ale kierownice to bym zmienił na oryginalną

[Bezelovsky]

Pany bo malutki problemik mam, od tych mrozów nocnych na kierownicy zaczął mi się robić lekki nalot rdzy, postępuje to z nocy na noc coraz bardziej a wcześniej kiera była ładnie spolerowana to tego nie było. Teraz jak autko będzie zimować to założę ori kierownicę ale muszę i tak teraz ten nalot jakoś usunąć, pytanko jak? Polerka plus? Klar może? Po polerce bez problemu to zejdzie tylko jak zabezpieczyć później?

PS. Na dniach przy okazji aktualizacji tematu wrzucę foto jak ta kierownica teraz wygląda + mały bonus.

[pawlom95]

Pastą polerska do aluminium, i powinno ci to zejść. Na twoim miejscu bym te kierownice po prostu przechował w suchym miejscu, jak zabespieczysz klarem to już nie będzie takiego połysku.

[dobry]

Bezelovsky Nie pokryte lakierem zawsze będzie ci zachodziło ( to nie złoto) nawet w warunkach pustynnych korozja robi swoje. 2-3 warstwy dobrego twardego lakieru bezbarwnego załatwi sprawę ( spreyem nawet nie próbuj - szkoda zachodu i pieniędzy)

[Bezelovsky]

No więc w weekend miał być update, tak planowałem ale firma kurierska leci w ciula więc felgi które zakupiłem na przyszły sezon nie doszły jeszcze, jakie to felgi dowiecie się jak pojawi się kurier.
Kierownica Monte Carlo ustąpiła ori z powodu występującego od wilgoci lekkiego nalotu rdzy ( jeszcze 2 tygodnie temu nie było ani śladu ). Maluszek będzie zimować w garażu więc kiera Monte Carlo będzie spolerowana, a następnie nałożony zostanie lakier bezbarwny pewnie z 2 warstwy.

Dzisiaj natomiast autko odmówiło posłuszeństwa więc jutro będzie hol. Przy okazji może wymienię poduchę ze sprężyną. Dobra wiadomość jest taka że maluch najdalej w przyszłą środę dostanie garaż, bez żadnych luksusów ale zawsze coś, byle na parkingu nie stał w zimę.

[gpablog]

Prosze UP

[fiatamoc]

up up up

[Bezelovsky]

Mała aktualizacja.

Urwane mocowanie o którym mówiłem wcześniej. Winą było to, że nie pracowało, zapiekło się i żadnej amortyzacji.


Następnie wymieniłem mocowanie na nowe.


Po przebojach z kurierem w końcu doszły felgi na przyszły sezon a może i nawet więcej.
ATS Turbiny 5,5J 4x100, felgi oczywiście zostaną założone dopiero po zimie, w tym czasie muszę się trochę odkuć z kasiorką i wlecą oponki nisko profilowe 165/55/R13, w trakcie zimy pójdą do malowania na biało.







Na końcu nowy domek maluszka w którym będzie zimować i czekać na wyjazd do wiosny.



Pozdrawiam

PS. Niech nikt nie myśli że to jest kolejny projekt, który upadnie po rozpoczęciu lub przy drugiej stronie tematu.

[MateuszR]

Ho ho zacne felgi bedą zajeb***** wyglądać na fiaciku

[ArKo]

Zgadzam się z kolega wyżej

[Bezelovsky]

Czas pierdyknąć malutki updejt.

Jako że od pewnego czasu coś strasznie szorowało mi w alternatorze to postanowiłem go wyjąć. Jakiejś wielkiej foto relacji nie ma bo tylko dwie fotki. Przyczyną był wiatrak który miał duże bicia i był źle dokręcony przez co można było nim z tyłu kręcić nawet na wyłączonym silniku ( jak wiadomo nie powinien ). Już wszystko jest w porządku, nic nie szoruje aczkolwiek mam dalej problemy z ładowaniem na mijania ( temat znajduje się w dziale Car Audio i elektronika - ,,Za małe ładowanie" ). Troszkę mi to zajęło z racji takiej że robiłem to tylko wieczorami w zwykłym blaszanym garażu nieocieplanym używając do tego ... flesza w telefonie .





Pozdrawiam

PS. Młotek musi być !

[ArKo]

Bez młota to nie robota

[dt01]

PS. Niech nikt nie myśli że to jest kolejny projekt, który upadnie po rozpoczęciu lub przy drugiej stronie tematu.

wykrakał...

http://tablica.pl/of...html#90f6fb9834

[dobry]

Potwierdza się tu zależność , jak na wstępie tematu autor pisze ile to wodotrysków zainstaluje a pierwszym wydatkiem są felgi, fotel, radio bądź inna pierdoła nie wpływająca na bezpieczeństwo i stan techniczny auta zazwyczaj w 90% temat w najbliższym czasie umrze bo nie chodzi tu o radość z posiadania i jazdy bobkiem tylko dziwny sposób dowartościowywania się za relatywnie niewielkie pieniądze.

ale tego nie rozumiem:)

cytat z ogłoszenia
"Nie powiększa mi się rodzina, nie wyjeżdżam za granicę, potrzebuję samochód którym będę mógł jeździć duże przebiegi po mieście/trasie a taki wiekowy maluch raczej do tego się nie nadaje.

Interesuje mnie również zamiana za JAKIKOLWIEK samochód nie przerdzewiały i z NIE WIĘKSZYM silnikiem niż 1.2 lub maluch od 91 roku wzwyż "

to wydaje Ci się Bezelovsky że im młodszy maluch tym lepszy ... czasami ( albo raczej zazwyczaj) bywa na odwrót niestety i można zamienić coś naprawdę dobrego na hmm nie powiem co ...

Tylko nie mów że alternator cię przerósł

[ArKo]

dobry to co zrobisz tacy już ludzie są

[dobry]

ArKo każdy ma prawo do realizowania swoich wizji ( to wolny kraj ) ale niech nie angażuje do tego innych , nie zabiera im czasu i nie zawraca za przeproszeniem dupy prośbami o opinie , pomoc by po miesiącu istnienia tematu zwinąć zabawki i wyjść z piaskownicy.

Rozumiem sytuacje są różne i gdybym przeczytał w którymkolwiek z padających tematów stwierdzenie : panowie nie dam rady bo nie mam dostatecznej ilości kasy, nie mam wiedzy , rodzina nie toleruje mojego hobby czy coś w tym stylu byłoby jak najbardziej w porządku a czytanie najpierw o marzeniach o maluchu a po miesiącu o jego sprzedaży do mnie nie dociera

[ArKo]

dobry No wiem wiem,że każdy ma prawo no bo nikt nikomu nie zabroni przecież. Też racja mógł tak od razu powiedzieć,że nie da rady,a tak to wszystkich na nogi postawił i zawrócił dupę tak jak to powiedziałeś. Szkoda,że tak to się kończy.

[Bezelovsky]

Możecie wieszać na mnie psy, ja to rozumiem. Kupiłem wczoraj inne auto a nie stać mnie na utrzymanie dwóch. Nie będę pierdolić głupot że ciężko mi się rozstać. Całe życie marzyłem o maluchu, nie będę ukrywać że byłem dumny z tego samochodu mimo wielu niedoskonałości ale równocześnie nie jest mi go ani trochę szkoda jak mam go sprzedać, nie jestem przywiązany do niego. Alternator również mnie nie przerósł, gdybym się ,,poddał" z tego względu to nie próbowałbym go naprawiać o 2ej w nocy gdy piździ jak w kieleckim używając do tego flesza w telefonie. Natrafiła się okazja kupienia porządnego auta więc się nie wahałem. Wam również będę wiele zawdzięczał, mimo że teraz każdy będzie miał mnie za jakiegoś oszołoma to i tak zawdzięczam wam oraz całemu forum bardzo dużo nabytej wiedzy chociażby na temat samego alternatora. Możecie myśleć o mnie co chcecie, ale pamiętajcie jedno : Nie znacie mnie.

Dziękuje a teraz niech temat umrze śmiercią naturalną.