juz po wymianie, wyjezdzajac na ulice zaczelo mi zajebiscie walic (na 90% z przodu) a hamujac czulem tez walenie na pedale
tak wiec wrocilem do zakladu, gosc mi tylko lekko (na tyle ile sie jeszcze dalo) dokrecil kolka i jak wyjechalem to juz nie slychac walenia podczas jazdy (pewnie jakby nie halas od silnika [nie mam kanapy] to byloby slychac, ale wczesniej nawet przy halasie slyszalem stukanie)
jak hamuje to wtedy slychac walenie i tak samo czuc na hamulcu, ale juz przy skrecaniu w prawo przestaje i jest wszystko git
co to moze byc??
to co jeszcze zauwazylem to
1. mam (ale tez i mialem wczesniej, na letnich, kiedy nic nie walilo) luz na lozysku od zwrotnicy
2. mam zle ustawiona zbierznosc
jak lewe kolo jest prosto to prawe troche /tylko ze wczesniej tego nie bylo! wiec nie wiem, czy przypadkiem jak typ mi zdejmowal kolo i zajebal zeby odskoczylo to nie zjebal czegos
czy ktoras z tych dwoch rzeczy moze byc powodem??
jak stalem na parkingu i zaczalem ruszac przednimi kolami to fakt, czuc luzy (na bank nie zwrotnice) i "czulem" tez jakby takie stukanie.
